poniedziałek, 21 marca 2016

Nieoczywista Jura Krakowsko – Częstochowska

O dwóch zamkach w Siewierzu i Smoleniu, co odskocznią od Ogrodzieńca były. 

Zamek w Siewierzu


Jura najczęściej kojarzy nam się z zamkiem w Ogrodzieńcu. Fakt piękne i wielkie to ruiny, ale czasem już zbyt tłoczne i skomercjalizowane. Jeśli chcielibyśmy poczuć klimat tajemniczości dawnych zamków w trochę bardziej kameralnym gronie, niż to się odbywa w Ogrodzieńcu, polecamy zmienić trochę cel.

Szukamy atrakcji w Siewierzu

My wyruszyliśmy na początek na podbój zamku w Siewierzu z połowy XIV wieku. Pogoda była piękna, słońce nam dopisało, ale niestety zamek okazał się zamknięty. Nie odstraszyło nas to zbytnio, bowiem ruiny można było obejść całe dookoła i podziwiać z każdej strony. Zamek w Siewierzu, co prawda niewielkich rozmiarów, otoczony fosą, ale urokliwy, a to chyba za sprawą bardzo ładnie odrestaurowanego mostu zwodzonego, którego pokazy odbywają się specjalnie dla grup zorganizowanych, niestety my do takiej niestety nie należeliśmy.

Brama zamkowa i most zwodzony na zamku w Siewierzu

Zamek od maja do października otwarty jest codziennie i bezpłatnie, ale my do niego trafiliśmy poza sezonem. Niemniej jednak pogoda sprawiła, że spędziliśmy tam trochę czasu buszując w zarośniętej 3-metrowymi trawami fosie, wspinając się po zboczach i dokumentując wszystko fotografiami.

Co jeszcze zobaczyliśmy w Siewierzu?

Oprócz zamku na uwagę zasługuje romański Kościół św. Jana Chrzciciela z I poł. XII wieku oraz sam urokliwy ryneczek z kamienicą mieszczańską z XVIII wieku.  Gdy już na rynek dotrzemy, to polecamy udać się do restauracji „Jędrusiowa Izba” , gdzie podawany jest przepyszny przysmak siewierski, wpisany na listę potraw tradycyjnych, a mianowicie żołądki gęsie w sosie pieprzowym. Zazwyczaj nie jadamy żołądków, wątróbek itp., ale na tę potrawę tutaj warto się skusić, przepyszne i świetnie przyrządzone danie w siewierskim wykonaniu. Całej naszej trójce niesamowicie smakowało.


Tajemnicze ruiny nr 2

Pojedzeni i szczęśliwi, ale ciągle głodni odkrywania tajemniczych ruin zamków zmierzamy w stronę miejscowości zwanej Smoleń. Znajdują się tam ruiny gotyckiego zamku z XIV wieku, położonego na granicy Śląska i Małopolski. Wstęp bezpłatny, a wrażenia niesamowite.
Ruiny usytuowane na wzniesieniu - musimy się trochę wspinać po schodkach, a gdy dochodzimy do bramy zamkowej roztacza się przed nami widok na dziedziniec zamkowy wraz z pozostałościami jakichś komnat, sal i innych pomieszczeń.
Następnie wychodzimy na udostępnioną dla turystów wieżę, z której podziwiamy piękne widoki na wszystkie strony świata. Zamek otaczają z każdej strony wytyczone ścieżki. przechadzając się nimi przechodzimy na wschodnią stronę ruin. 
Chodząc po tych ruinach faktycznie możemy poczuć klimat tajemniczości, nawet naszemu dziecku się udzieliło, bo zaczął udawać rycerza, który walczy ze „złymi”. Obejście całego zamku zajmuje sporo czasu, bo wszystko wydaje się być ciekawe. Turystycznie zamek przystosowany od niedawna. Wejście na wieżę, drewniane schody, ścieżki, wszystko to skłania do dokładnego zwiedzenia każdej części ruin i podziwiania pozostałości dawnej architektury.



Dziedziniec



Widok z wieży na zamku w Smoleniu

Zamek w Smoleniu od strony wschodniej


Ścieżki wokół zamku


Nam zamek bardzo się podobał i zrobił pozytywne wrażenie. Ludzi bardzo niewiele. Szokujące było dla nas to, że tyle dostarczył nam wrażeń i to bezpłatnie. Jednak przyzwyczajeni jesteśmy, że za wszystko trzeba płacić, a tu mamy zaliczone dwa kolejne zamki i to za darmoJ

Jeśli bylibyśmy w tych okolicach zimą, to kilkaset metrów dzieli nas od wyciągu narciarskiego Smolen-ski, a kilka kilometrów dalej są dostępne dwie trasy narciarskie na Cisowa-ski. Na obu byliśmy i dla początkującego narciarza, a z takim, bo czteroletnim byliśmy - idealne.

Jura niezmiennie zachwyca. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz